poniedziałek, 2 listopada 2015

Czwartek
Wczoraj, gdy Adam w końcu postanowił się zjawić, byłam już bardzo zniecierpliwiona.
Trochę się zdziwiłam, bo nie przyniósł nic ze sobą. Przecież miał dać mi prezent! Czyżby mnie okłamał? A może ze mnie zakpił, zażartował?
-Spóźniłeś się, Adamie.-zarzuciłam mu.
-Przepraszam musiałem coś jeszcze zrobić.
-Cóż... Trudno.Chciałeś żebym tu przyszła, o co chodzi?-postanowiłam zasugerować mu, że miał mi coś dać.
-Poprosiłem, żebyś tu przyszła, bo mam coś dla ciebie.-uśmiechnął się.
-A co to?-denerwował mnie tym graniem na zwłokę.
-Zamknij oczy.-poprosił.
  I dokładnie to zrobiłam. Wziął mnie za rękę i poprowadził w nieznanym, dla mnie, kierunku.
Słyszałam, że podchodzimy do wodospadu i nieco się zdziwiłam. Gdzie on to coś trzyma? I co to jest?
Byłam zdezorientowana, gdy szum wody nieco ucichł. Wiatr wiał tu jakoś dziwnie, jakby w... jaskini?
-Mogę już otworzyć oczy?- spytałam rozentuzjazmowana.
-Jeszcze chwilę.-uspokoił mnie Adam.
Gdy wreszcie pozwolił otworzyć mi oczy byłam zachwycona tym co zobaczyłam. Stałam w przepięknej, przepełnionej roślinami jaskini, znajdującej się tuż za wodospadem Niagara. To był najcudowniejszy ( w sumie jedyny) prezent jaki dostałam. Byłam tak zachwycona! Chciałam tu spędzać całe dnie, oczywiście z Adamem!







Piątek
Wczoraj  cały wieczór spędziliśmy w jaskini. Teraz razem z Adamem szukamy jakiś owoców do zjedzenia. Dzięki wczorajszej niespodziance świetnie się dogadujemy. Wierzę, że teraz będziemy prawdziwymi przyjaciółmi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz